
Z centrum Jaworek wychodzą znakowane szlaki w najpiękniejsze regiony Małych Pienin: do wąwozu Homole i dalej na Wysoką, do doliny Skalskiego oraz do rezerwatu Białej Wody i na przełęcz Rozdziele. Czerwonym szlakiem dojdziemy zaś na Ruski Wierch i do Obidzy.
Jaworki w przeciwieństwie do Szlachtowej, czerpią pełnymi garściami z turystyki. W centrum wsi znajduje się karczma wybudowana w regionalnym stylu, z wyśmienitym jedzeniem- jest to właściwie jedyne miejsce, gdzie turyści mogą się posilić. Znajduje się tu również ogromny parking (drugi: za wylotem wąwozu Homole, przy drodze na Durbaszkę- oba płatne).
Ruś Szlachtowska- zostały dwie wsie
Ruś Szlachtowska to niewielki teren, leżący pomiędzy masywem Radziejowej, a szczytami Małych Pienin. Do 1947 roku zamieszkiwana niemal wyłącznie przez Łemków- stąd nazwa Ruś. Dlaczego ów teren został wyodrębniony z Łemkowszczyzny?
Mieszkańcy tego regionu różnili się bowiem od "tradycyjnych" Łemków i Łemaków (zamieszkujących tereny słowackie). Garściami czerpali z kultury Górali Pienińskich, zamieszkujących okolice Szczawnicy, nieobce były tu też wpływy słowackie. Wielki badacz kultury łemkowskiej, Roman Reinfuss, wyodrębnił więc osobną grupę zamieszkującą cztery wsie- Szlachtową, Jaworki, Czarną Wodę i Białą Wodę. Dziś dwie z nich są już niezamieszkałe i wtórnie zdziczałe. Życie toczy się jedynie w Jaworkach i Szlachtowej. W tych dwóch wsiach stoją też zabytkowe kościoły, pierwotnie cerkwie.
Ruś Szlachtowska była drewniana, dominowały domy zrębowe, na wysokiej podmurówce, jednoizbowe, z sienią i komorą. Budynki gospodarcze stały osobno za domem, niekiedy budowano zagrody na wzór spiski w kształcie czworoboku, który otoczony był wysokim ogrodzeniem z ociosanych bierwion na węgieł. W strojach ludowych dopatrzono się wpływów spiskich i podhalańskich- nic dziwnego: bliżej było Rusinom szlachtowskim na Podhale czy Spisz niż na Łemkowszzyznę.
Żyło się tu biednie, choć to właśnie z tych terenów pochodzili najlepsi druciarze, wędrujący "za chlebem" aż na Spisz. niektórzy docierali nawet na Śląsk i do Wołynia. Również maziarstwo święciło tu triumfy.
Z tradycji podhalańskich i spiskich czerpali również Górale Pienińscy (zwani Szczawnickimi lub- jak sami o sobie mówią- Góralami od Pienin). Zamieszkują oni Pieniny Właściwe: Krościenko, Szczawnicę, Sromowce, ale również Grywałd, Tylkę, czy Hałuszową. W tych dwóch ostatnich wsiach zachowały się jeszcze tradycyjne budynki, wzorowane na zabudowie uzdrowiskowej.
Elementem wyróżniającym Górali Pienińskich jest strój. Mężczyźni noszą jaskrawoniebieską kamizelkę z bogatym kolorowym haftem, noszona najczęściej do białej koszuli, oraz czarny kapelusz z paskiem imitującym sznur muszelek. Do dziś tak ubrani są flisacy. Gorzej bywa z portkami z wyszywanymi parzenicami (sercówki lub borytasy)- mężczyźni ubierają je tylko od parady. Niemal zupełnie zniknęły już wierzchnie okrycia, zdobione haftami z motywem korony- ponoć na pamiątkę wizyty króla Jana Kazimierza.
Kobiety ubierały się mniej charakterystycznie: w kwieciste spódnice (tybetki), haftowane zapaski, białe koszule z haftowanymi kołnierzami oraz czarny lub czerwony gorset. Niekiedy ubierały też męskie kamizelki i kierpce. Tak ubrane kobiety można spotkać już tylko podczas imprez regionalnych.
.
Muzyczna Owczarnia
Nieco dalej, w kierunku doliny Białej Wody, można znaleźć pokarm dla ducha- Muzyczna Owczarnia to bodaj jedyne takie miejsce w Polsce, gdzie w 'pięknych okolicznościach przyrody', gdzieś w środku gór można posłuchać największych gwiazd NA ŻYWO. Na okolicznych stokach powstało niedawno kilka wyciągów, które zaczynają być konkurencją dla Szczawnicy.
W centrum wsi znajduje się dawna cerkiew (dziś kościół pw. Jana Chrzciciela), z kompletnym greckokatolickim ikonostasem wewnątrz.
Nigel Kennedy, Nippy Noya, Martyna Jakubowicz, Jarosław Śmietana, Marek Raduli, Wojtek Pilichowski oraz zespoły Dżem, Nocna Zmiana Bluesa, TSA, Lombard to wykonawcy, którzy zapełniają widownię wielu renomowanych klubów nie tylko w Polsce. Mało kto, widząc listę tak znamienitych artystów, byłby w stanie uwierzyć, że wszyscy koncertowali, a niektórzy nawet wielokrotnie, w mało znanym klubie gdzieś w Pieninach. A jednak!
Muzyczna Owczarnia, bo o niej mowa, to klub o niezwykłym klimacie, stworzonym dzięki charyzmie i pasji Wieńczysława Kołodziejskiego. Lokal został urządzony według pomysłu założyciela w autentycznej starej owczarni, przeniesionej z pienińskiej polany. Znakomicie wkomponowana w piękną scenerię zaprojektowaną przez samą naturę, tworzy naprawdę magiczne miejsce. Kameralny lokal zapewnia bliski kontakt z muzyką i jej twórcami. Artyści są dosłownie na wyciągnięcie ręki. Usłyszeć tu można wiele rodzajów muzyki, zawsze na najwyższym poziomie. Klubowe życie właściwie nie zamiera, gdyż odbywa się tu około 80-100 koncertów rocznie. Muzyczna Owczarnia to nie tylko koncerty. Organizowane są tu także coroczne ogólnopolskie warsztaty muzyczne oraz plenery malarsko-rzeźbiarskie.

Klub znajduje się w Szczawnicy-Jaworkach, około 100 m od przystanku PKS w stronę rezerwatu "Biała Woda". tel. 0-18-262-22-66 oraz 0-601-468-693. WWW: www.muzycznaowczarnia.pl
wąwóz Homole
wspaniały skalny wąwóz, którego ściany, mieniące się różnymi kolorami, sięgają az 120 m. Dnem wąwozu biegnie wartki strumień, tworząc liczne kaskady.
Płynący dnem potok Kamionka wyżłobił w wapiennym podłożu fantastyczne turnie i strome, dochodzące do 120 m wysokości, ściany skalne. Możemy tu podziwiać wyjątkową naskalną roślinność. wąwóz już od XV w. znany był jako miejsce poszukiwania skarbów. Ponoć Józef Baczyński- zbójnik nad zbójnikami- tu właśnie ukrywał swoje łupy.
Bogactwo przyrodnicze zostało dostrzeżone i w 1963 roku utworzono tu rezerwat ścisły. Znajdują się tu wspaniałe murawy naskalne m.in. kostrzewa blada i sesleria naskalna, której skomplikowanej nazwy górale nie znają, nazywają ją po prostu jarcokiem
Niestety urok wąwozu został tez dostrzeżony przez pseudo turystów, więc w sezonie letnim walają się tu tony śmieci- szczególnie na kamiennych kręgach, gdzie stoją, zwykle przepełnione, kosze na śmieci.
O kamiennych kręgach krążą liczne legendy, jakoby były na nich zapisane ludzkie losy. Kiedy sędziwy pop z Svidnika je odczytał, pan Bóg odebrał mu mowę. Nie chciał bowiem, aby ludzie znali swoje przyszłe życie.
Na północ:

Z centrum Jaworek
nie wychodzi żaden szlak znakowany na Prehybę. W teorii można iść bez szlaku (tu nie ma parku narodowego), ale mimo wszystko polecałabym drogę naokoło :) Przez ruski wierch i Rogacz (czerwony szlak). Ze Szlachtowej w kierunku pasma Radziejowej idzie leśna droga (którą też można dojść na Przechybę).
Pasmo Radziejowej
Główny grzbiet Pasma Radziejowej przebiega od doliny Dunajca w okolicy Łącka początkowo na południe, kulminując w Cebulówce, Koziarzu i Jaworzynce, aż do szczytu Dzwonkówki. Tam zmienia kierunek na równoleżnikowy, biegnąc na wschód. Obniża się na przełęcz Przysłop, by potem wznieść się ku kulminacji Skałki. Następnie przebiega przez Przehybę, Wielką Przehybę, gdzie skręca na południe. Dalej, kierując się przez bliźniacze szczyty Złomistego Wierchu oraz Przełęcz Długą, osiąga najwyższy szczyt – Radziejową. Stąd obniża się na przełęcz Żłobki, wznosząc się potem na Wielki Rogacz i opadając do Gromadzkiej Przełęczy[2]. Przełęcz tę uznaje się za umowną granicę między Pasmem Radziejowej a Górami Lubowelskimi (słow. Ľubovnianska vrchovina)[1]. Nie jest to jednak koniec pasma, biegnie ono dalej przez Eliaszówkę aż po przełom Popradu oddzielający go od Gór Leluchowskich. Pasmo Radziejowej w sposób tak ciągły przechodzi w Góry Lubowelskie, że w istocie jest to jedno pasmo. Różnica nazw związana jest z innym podziałem mezoregionów w Polsce i na Słowacji
Na wschód:
Biała Woda
przecudowna dolina idealna na spacer, niezbyt trudną wycieczkę rowerową lub dojście w góry. Nad doliną górują wapienne skały, miedzy nimi płynie potok o białawym, wapiennym zabarwieniu.
Wchodząc w żwirową drogę, prowadzącą do
rezerwatu Białej Wody, trudno uwierzyć, że nie tak dawno teren ten upstrzony był łemkowskimi chałupami. O dawnej zabudowie doliny świadczą zdziczałe drzewka owocowe i zachowane gdzieniegdzie podmurówki domów.
Dolina Białej Wody sprawia wrażenie czystej, jasnej i białej. Trudno uwierzyć, ze przed wysiedleniem Łemków było to najbardziej zaludnione miejsce Rusi Szlachtowskiej (przed wojną był tu wazny ośrodek wędrownego druciarstwa) Dolina Białej Wody została ogłoszona rezerwatem w 1963 r. szczególnie ze względu na unikatowe kolonie roślin wysokogórskich nie występujących nigdzie indziej w Pieninach..

Przy drodze bieleje murowana Kapliczka zwieńczona drewnianą malowniczą cebulką. Fragment obfitujący w oryginalne skałki, między którymi potok tworzy malownicze odcinki przełomowe, a na progach wodospady objęty jest ochroną, co oznacza, że na skały wspinać się nie można.
Zbójnickie ścieżki, pochodzącego spod Babiej Góry, Józefa Baczyńskiego, zaprowadziły go i tutaj- do Łemków. Rusińska chyża w Białej Wodzie stała się punktem zbornym 11-osobowej kompanii- na wyprawy zapuszczali się na Orawę, ale też w okolice Starego Sącza, Wadowic, Jazowska. Powiadają, że 'taki harnadziej jak Baczyński, to od Mniszka nad Popradem aż do Litmanowej we wszystkich górach był tu gazdą'. Pojmano go "u baby" koło Dobrej, ścięto w_1735 roku w Krakowie. Po Baczyńskim pozostały legendy, zakopane ponoć skarby i... stojąca do dziś zbójecka kapliczka na Zubkowym Cyrlu, w dolinie Czarnej Wody, której fundatorem był ponoć właśnie słynny harnaś. Wiele jest potencjalnych miejsc ukrycia skarbów- poczynając od zapadlisk w masywie Lubania, przez skały Pienin, aż po Białą Wodę, gdzie za skałką zwaną Czubatą znajdują się nieprzebrane skarby zbójnika Baczyńskiego.
W Niedzielę Palmową, każdy kto na nie trafi, może wziąć tyle ile tylko zdoła unieść. Skarbów pilnują złe moce, należy się więc spieszyć, gdyż skała jest otwarta tylko tyle ile trwa czytanie Ewangelii, której nawet czarty w Niedzielę Palmową muszą wysłuchać.
Litmanowa- miejsce pielgrzymkowe
Miejscowość Litmanová jest położona po słowackiej stronie pasma. Z nowszej historii gminy należy wspomnieć przede wszystkim objawienie Panny Marii na górze Zvir na początku lat 90-tych. Od tego czasu, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca odbywa się tu pielgrzymka.
Na południe:
Przełom Skalskiego Potoku
na wschód od Homoli podobny wąwóz, acz mniej spektakularny, wyżłobił sobie potok Skalski. Malownicza brama kamienna z widokiem w głąb doliny Skalskiego Potoku. W bok odchodzi dolinka Spadnik z 15 metrowa siklawą. wąwóz Skalskiego Potoku został w 1961 roku uznany za rezerwat przyrody "zaskalskie"- obowiązują więc zaostrzone zasady zwiedzania. Dziś prowadzi tam ścieżka dydaktyczna aż po Dziobakowe Skały.

Małe Pieniny ciągną się od Szczawnicy aż po przełęcz Gromadzką- najpiękniejszy ich odcinek znajduje się między Szafranówką, a Wysoką (na mapach niekiedy błędnie zaznaczoną jako Wysokie Skałki. Masyw charakteryzują długie trawiaste połoniny i liczne skałki, nagle wyrastajace wśród traw. Im dalej na wschód tym mniej skałek tym krajobraz staje się bardziej charakterystyczny dla Beskidów. Grzbietem wiedzie szlak niebieski- wspaniała trasa dla miłośników samotności i pięknych widoków. W lecie towarzyszą stada owiec- za Szafranówką i pod Durbaszką stoją letnie szałasy w których można spróbować żętycy czy oscypków.
Małe Pieniny są atrakcyjnym terenem dla uprawiania turystyki pieszej, rowerowej i narciarskiej (miejscowości Szczawnica i Jaworki). Praktycznie całą granią Małych Pienin prowadzi szlak turystyczny znakowany na niebiesko, przedłużenie szlaku wiodącego Pieninami Właściwymi. Trasa jest bardzo atrakcyjna krajobrazowo, w większości poprowadzona terenami odkrytymi z rozległymi widokami na Tatry, Gorce, Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy oraz góry na Słowacji: Góry Lewockie (Levočské Vrhy), Magurę Spiską (Spišska Magura), Pogórze Czergowskie (Čergovské pohorie) i Wyżynę Lubowlańską (Ľubovnianska vrchovina).

panorama okólna z
Rabsztyna
efektowny szczyt wapienny. Od strony słowackiej urwisko 50m.

Schronisko pod Durbaszką
tel. (0 18) 262-25-47
www.durbaszka.pl


Wzorcowe bacówki i wypas owiec
Wypas był jednym z podstawowych zajęć ludności zamieszkujących pobliskie wsie. Gdzieniegdzie zobaczyć można jeszcze resztki przedwojennych pasterskich bacówek. Po wojnie, aby odciążyć wyeksploatowane hale tatrzańskie postanowiono przenieść w okolice Jaworek znaczną część wypasu. Pierwszy redyk ruszył z wielką pompą w maju 1948 roku. Było to ok. 7800 owiec.
W latach 1948-51 zbudowano w Małych Pieninach cztery ogromne tzw. "wzorcowe bacówki" - był to swoisty pomysł poprzedniego systemu. Aby usprawiedliwić pasterstwo w rejonie, wybudowano 4 ogromne budynki, które miały słuzyć kolektywnemu wypasowi owiec sprowadzonych z Podhala. Wbrew tradycji wypas miał odbywać się na wielką skalę, przy wykorzystaniu wielu usprawnień. Wokół bacówek pobudowano zbiorniki na gnojowicę, która miała służyć do nawożenia pastwisk. W Jaworkach zbudowano mleczarnię- serowarnię. Tzw. "rezerwat wypasowy w okolicach Jaworek miał powierzchnię ponad 1000 ha. W latach 50-tych miało się tu paść 8500-9000 owiec rocznie. System nie zdał egzaminu, głównie ze względu na nieudolne przygotowanie i brak dostatecznej ilości paszy.
Dwie bacówki spłonęły, jedna- pod Wierchliczką- samoistnie przeistoczyła się w ruinę. Jedynie ta pod Durbaszką, została zamieniona, w 1973 roku, w schronisko turystyczne.
Urwisko i widok z Wysokiej
najwyższy szczyt Pienin, W 1729 r tak o niej pisano "Przystęp do niej jest bardzo przykry. Zaledwie człowiek pieszowy wniść może".>
Na zachód:
Szlachtowa
do niedawna osobna wieś- należy administracyjnie do Szczawnicy. Największym zabytkiem jest oczywiście dawna cerkiew, wybudowana na początku XX wieku.
Wzrok przyciąga bryła świątyni (na planie krzyża greckiego- równoramiennego) i charakterystyczne, kopulaste wieże. Warto zwrócić uwagę na bogactwo polichromii wewnątrz świątyni, a szczególnie na miecz św. Pawła, który- wbrew temu co się powszechnie sądzi- nie symbolizuje obrony wiary, a męczeńską śmierć, właśnie przez ścięcie mieczem.
Muzeum Pienińskie im. Józefa Szalaya (Szlachtowa)
mieści się w budynku dawnej strażnicy granicznej w Szlachtowej koło Szczawnicy. Ekspozycja prowadzi zwiedzających szlakiem przeszłości regionu pienińskiego. Poznajemy tych, którzy tu od wieków mieszkali, zanim powstało uzdrowisko w Szczawnicy. Dowiadujemy się, czym była dla nich rzeka Dunajec i górskie połoniny.
Dużą atrakcją są eksponaty, takie jak tradycyjne stroje górali pienińskich, elementy wyposażenia ich gospodarstw czy przykłady sztuki ludowej tego regionu. Na szczególną uwagę zasługują godła domów, które swojego czasu pełniły rolę numeracji budynków. Muzeum Pienińskie to także miejsce, w którym można odnaleźć zbiory biograficzne dwóch najważniejszych dla Szczawnicy osób - Józefa Szalaya i pisarza Józefa Wiktora.

Ze Szlachtowej można udać się na spacer doliną potoku Sielskiego (bez znaków) i dalej dróżkami leśnymi w pasmo Radziejowej, lub skorzystać z żółtego szlaku biegnącego w pasmo Małych Pienin. Szczególnie polecamy relikty sztolni przy szlaku- widomych znaków po Sądeckiej "gorączce złota".
Poszukiwacze złota
Podanie szczawnickie mówi, że w Jarmucie poszukiwał złota starosta z Lubowli- bezbożny, okrutny pan, który, co oczywiste, posiadał konszachty ze złymi duchami. Gazdowie szlachtowscy wiązali Kopalnię (słusznie) z Nawojową. Dokument znaleziony u jednego z nich, mówił iż:
"Książę Lubomirski za dawnych czasów dobywał w tej Kopalni złoto. Dużo go nabrał, az się król przestraszył, bo myślał, że jak książę będzie od niego bogatszym, to i korony go pozbawi. Zwołał więc hawrolów (górników) i kazał im przysięgać, ze jak zaczną chodnik Kopać, to tak aby najdalej od złota prowadził. Przysięgli. I tak Kopali, że gdzie złoto tam chodnik skęcał w drugą stronę. Tylko skałę Kopali, a książę płacił, az wszystkie pieniądze wydał i wtedy Kopalnię zarzucił. Starzy ludzie pamiętają wał żelazny, co się długo pod Jarmutą walał i dzwon na robotników. Nawet pole pod Jarmutą Szelcówką nazwali, bo tam szmelcownia stała"
info: przewodnik Pieniny, Józef Nyka. Trawers 1998
Kopalnie w Jarmucie
zabytki Kopalnictwa z XVIII w.- jedyne zachowane w całości w polskich Karpatach
Powstały w "zbożnym celu" poszukiwania złota i srebra. Pracowali tu miejscowi, potem wykwalifikowana kadra z Saksonii i Węgier. Chociaż przedsięwzięcie skończyło się fiaskiem, do dziś zostały Kopalnie, jako ciekawy zabytek Kopalnictwa i przykład polskiej gorączki złota
Wodna Bania
ukryta w chaszczach u ujścia Palkowskiego potoku. Zwiedzanie jest uciążliwe i niebezpieczne - konieczne światło. Uczulamy, aby nie wchodzić tam w pojedynkę!.
Chodnik ma 11 m długości, ciasny szybik prowadzi do dolnego (ok. 50 m). są tu dwie zalane studnie, zapewne zejścia na poziom III. Oczywistym jest, że krążą legendy o podziemnych korytarzach i kaczce z kokardą(!), która wszedłszy tędy, wyszła pod Czerwonym Klasztorem
Bania w Jarmucie
ma 72 metry długości. Jest w całości zachowaną Kopalnią niskoprocentowego kruszcu srebra z zawartością ołowiu i siarki z XVIII wieku. Od 1995 roku zwiedzanie Bani jest niemożliwe, ze względu na wypadki oraz miejsce zimowania nietoperzy, została zamknięta stalową kratą.
Dawny kamieniołom Malinów
Ze zboczy Jarmuty wydobywano andezyt- materiał do budowy dróg i elewacji. Za kamieniołomem gołoborze andezytowe.