z archiwum MUWIT.pl
Puszcza Romincka >>
Puszcza Romincka rozciąga się na granicy Polski, Litwy i obwodu kaliningradzkiego (Rosja). Cała zajmuje obszar 37 tys. ha, jednak ponad dwie trzecie znajdują się na terenie Rosji.
Puszcza Romincka, zwana "polską tajgą" to prawdziwy skarb natury, który budową przypomina lasy syberyjskiej tajgi. Jej unikatową wartość stanowi charakterystyczna dla krain północnych przyroda.
Rzeźba terenu została ukształtowana podczas zlodowacenia bałtyckiego w fazie pomorskiej. Dominującą formą zajmującą rozległy obszar Puszczy są wzgórza morenowe porośnięte lasami. Najwyższe wzgórza przekraczają wysokość 200 m n.p.m. Powierzchnię wzgórz morenowych urozmaicają niecki oraz rynny, w których położone są Jeziora, rzeki oraz liczne bagna i torfowiska.
W Puszczy Rominckiej w czasie II wojny światowej ulokowała się kwatera główna Naczelnego Dowództwa Wojsk Lotniczych Niemiec: Oberbefehlshaber der Luftwaffe Hauptquartier (OKL). To stąd w latach 1941-1944 kierowano akcjami niemieckiego lotnictwa wojskowego od Atlantyku po Rosję i od Norwegii po Egipt.
z archiwum MUWIT.pl
Puszcza Romincka - Głazy Wilhelma
Śladem pobytu i polowań cesarskich w Puszczy Rominckiej są głazy upamiętniające miejsca, w których władca ustrzelił jelenia. Na głazach jest krótki opis kiedy polowanie miało miejsce i jakie poroże miało ustrzelone zwierzę. Głazy znajdują się po obu stronach granicy.
By trafić do głazów należy zaopatrzyć się w dobrą mapę, np. mapę z serii Mapa Topograficzna Polski wydanie turystyczne, arkusze nr 57/58 i 69/70. Głazy są na nich oznakowane.
Wilhelm II - król pruski i cesarz niemiecki - po raz pierwszy przybył do Puszczy Rominckiej w 1890 roku. Podczas tego pobytu ustrzelił kapitalnego jelenia dwunastaka. Wydarzenie to zostało upamiętnione ustawieniem pierwszego, jak się wydaje, a na pewno najstarszego znanego głazu Wilhelma. Znajduje się on aktualnie po rosyjskiej stronie puszczy. W sumie znanych jest 14 głazów Wilhelma II, w tym 8 po stronie Polskiej. W tymże roku 1890 Cesarz Wilhelm II ustanowił Puszczę Romincką dworskim rezerwatem łowieckim, a nad rzeką Błędzianką w Romintach powstała w końcu XIX wieku rezydencja cesarska, z której władca wybierał się na polowania.
Na cesarskich polowaniach gościła arystokracja z całej Europy. Miejsca, w których cesarz ustrzelił najlepsze, kapitalne jelenie upamiętniano głazami (Hirsh gedenk steine) z odpowiednimi napisami. Zachowało się ich czternaście (i jeden sprzed pobytu cesarza), w tym po polskiej stronie osiem. W polskiej części puszczy znajdują się one w następujących miejscach: w rezerwacie "Boczki" (Kamień Paszy), na granicy oddziałów 202-283 (z liśćmi dębu), nad dopływem Czerwonej Strugi (dwustronny), przy Drodze Rominckiej (mały), na płn. od Wilczej Góry (pod dębami), na "wyspie" wśród łąk, (bez napisu), na wschód od Błąkał, nad rzeczką (w błocie), na zachód od Hajnówka (bez napisu).
W rosyjskiej części puszczy znajduje się siedem głazów pamiątkowych.
z archiwum MUWIT.pl
Stańczyki - Wiadukty w Stańczykach
Północne krańce Mazur należą do najrzadziej odwiedzanych zakątków kraju. Właśnie tu, wśród uroczych pagórków i łąk, za wsią Stańczyki, znajdują się potężne wiadukty nieczynnej linii kolejowej Gołdap - Żytkiejmy (31km).
Wiadukty w Stańczykach są najwyższymi na linii i jednymi z najwyższych w Polsce. Długość- 200m i wysokość 36m. Konstrukcja żelbetowa, pięcioprzęsłowa o równych 15m łukach. Most północny zbudowany był w latach 1912-1914, a południowy 1923-1926. Architektura charakteryzuje się doskonałymi proporcjami a filary ozdobione są elementami wzorowanymi na rzymskich akweduktach w Pont du Gard. Stąd nazwa- 'Akwedukty Puszczy Rominckiej'.
Wybudowane zostały przed pierwszą wojną światową. Obecnie ta imponujących rozmiarów budowla wykorzystywana jest często do skoków na linie. w okolicy poprowadzony został szlak dydaktyczny, na którym można podziwiać Jeziora i jar Błędzianki. W 1924 roku w pobliskim jeziorze Tobellus Mały eksplodował metan, wyrzucając w powietrze muł, torf i wodę.
z archiwum MUWIT.pl
Kiepojcie - Wiadukty w Kiepojciach
Kiepojcie leżą w środkowo-południowej części gminy Dubeninki, nad rzeką Bludzią i północnym skrajem jeziora Przerośl, przy drodze Dubeninki - Żytkiejmy. Nazwa wsi (zarówno dawna, jak i obecna) jest pochodzenia litewskiego. W pobliżu wsi znajduje się wiadukt kolejowy na nieczynnej linii Botkuny - Żytkiejmy, a także cmentarz ewangelicki.
W Kiepojciach do pierwszego pojedynczego wiaduktu należy skręcić w pierwszą gruntową drogę w prawo (znajduje się on ok. 1 km od głównej drogi); aby dotrzeć do wiaduktu podwójnego, trzeba iść ok. 5-7 min nasypem.
Kilkaset metrów na zachód od wiaduktu znajduje się para bliźniaczych mostów kolejowych nad rzeką Bludzią. Wiadukty są bardzo podobne do znanych mostów w Stańczykach. Północne przęsła wykonane są z cegły i betonu, południowy most jest niedokończony. Linia pierwotnie planowana jako lokalna jednotorowa miała być w latach 1917-18 rozbudowana na dwutorową magistrale łączącą Chojnice przez Prusy Wschodnie do Wilna.
Most z czerwonymi lukami ceglanymi ukończono do wybuchu I wojny światowej natomiast bliźniaczy most betonowy powstał w 1918 r. i z powodu zbliżającego się końca I wojny światowej nie zdążono juz dokończyć budowy nasypów prowadzących do niego.
Ciekawa rzecz, że w Kiepojciach część łuków wiaduktów jest wykończonych od dołu cegłą, czego nie ma w pozostałych miejscowościach.
z archiwum MUWIT.pl
Botkuny - Wiadukty w Botkunach
Wiadukt Botkuny - właściwie mosty Botkuny - to pozostałość po nieistniejącej linii kolejowej Gołdap - Żytkiejmy. Urokliwie wkomponowane w naturę i zrośnięte z nią wybudowane w podobnym stylu jak słynniejsze mosty w Stańczykach. Do lustra wody rzeki Jarki 16 m.
Prowadzi do niego, a w zasadzie nim, czerwony szlak (ok. 15 min. od miejscowości), w sposób prawie niezauważalny wprowadzający na nasyp. Przy gorszej pogodzie, jeśli skupimy się tylko na tym, co mamy pod nogami i nie szukamy wiaduktu, możemy nawet przejść po nim, nie zauważywszy tego. Aby w pełni zobaczyć skryty w cienistym jarze wiadukt, trzeba zejść nad rzekę - zejście jest strome, błotniste i śliskie, jednak widok spod mostu wart jest wysiłku.