W pigułce:


z archiwum MUWIT.pl
Było - nie ma... Pożegnanie z MUWITem

W dzisiejszych instagramowych czasach, witryny krajoznawcze nie mają racji bytu. Zmieniło się nie tylko podejście do turystyki, ale też do zabytków. O technologii już nawet nie wspominam...

Na MUWIT było mnóstwo informacji, których dziś się tak łatwo nie znajdzie, nie zamierzam ich wyrzucać. Na różnych "appkach" część informacji jest - ostatnio znalazłam taką z mapami Szkocji południowej. Ale trzeba wiedzieć którą "appkę" do czego użyć. Dlatego MUWIT zostaje - ale będzie egoistycznie mój". Powiązania z regionami i cyklami - póki działają, to są. Linki działają i prowadzą do zawartości dawnego MUWITu, ale info, linki itd. już na tych stronach - niekoniecznie.

Słynny niegdyś szlak domów podcieniowych na Żuławach jest właściwie nieznajdywalny w sieci, a nawet w terenie. To znaczy - jak już tam się jest, to zabytki są oznaczone tabliczkami, ale "to by było na tyle". Cerkiew w Powroźniku, która stała zniszczona w kępie drzew, dziś jest perłą na szlaku Unesco. Ma swojego przewodnika-pasjonata i wielki parking dla autobusów. Chcąc wyjechać na urlop bądź weekend - wystarczy użyć dowolnej przeglądarki. Internet jest wszędzie.

Czasy się zmieniły, ale podstawowe problemy ludzkiej egzystencji pozostają takie same. (nie wiem skąd to zdanie pochodzi - ale jest to cytat. Użyty na mojej maturze lat temu... dawno. Ponad ćwierć wieku. Zarówno zdanie, jak i problemy pozostają aktualne.) Dlatego - MUWITu już nie ma. Staje się moją stroną prywatną. Czyli to co JA, egoistycznie chcę zobaczyć, abo chcę nie zapomnieć, albo znalazłam w sieci - i nie chcę zobaczyć (rzadko, ale się zdarza - np. tak mam z Malborkiem. Wolę inne zamki krzyżackie, które nie mają na drugie imię komercja.)

Ale to w Malborku dałam się zamknąć w celi Kiejstuta, bo chciałam znaleźć skarb Templariuszy. Miałam wówczas lat niecałe osiem. Byłam pod przemożnym wpływem lektury Pana Samochodzika (Pan Samochodzik i Templariusze, Zbigniew Nienacki - można guglać :) super lektura dla dzieci i młodzieży z czasów słusznie minionych. Choć nieco tendencyjna (bardzo nawet. Ale inaczej autor by jej wtedy nie wydał).

Inna sprawa, że gdybym się dała zamknąć w tej celi w czasach dzisiejszych to co najmniej kilka osób miałoby problemy. Moi rodzice, że mnie nie dopilnowali, pani przewodnik, że nie sprawdziła celi przed zamknięciem, mój tata - bo zapewne mnie molestuje i chciałam uciec... I tak dalej i tak dalej. Tego wszystkiego wtedy nie było (PS. Zasięgu w Celi Kiejstuta nie ma do dziś, takie przekorne info), dzięki temu miałam kapitalną przygodę, choć krótkotrwałą. I cała rodzina wspomina to z uśmiechem do dziś. Tata wykazał się daleko idącą wyrozumiałością i nie dostałam ani klapsa, ani OPR, tylko informacje jak solidnie zbudowane są mury i że mogłabym sobie krzyczeć i i tak by to nic nie dalo... I gdyby nie zauważono, że mnie nie ma, to wyszłabym stąd dopiero przy otwarciu drzwi dla następnych zwiedzających.

Podsumowując - ponieważ na MUWIT było mnóstwo informacji, których dziś się tak łatwo nie znajdzie, nie zamierzam ich wyrzucać. Ale robię to już "pod siebie". Nie będą też powiązane z regionami, miniregionam i innymi ciekawymi. Inaczej rzecz ujmując - linki działają i prowadzą do zawartości dawnego MUWITu, ale info, linki itd. już na tych stronach odnośnikowych - niekoniecznie.

Zdjęcie ilustrujące tą notkę pokazuje zamek w Ciechanowie na Mazowszu. Który nie jest zamkiem krzyżackim, a zamkiem biskupów. I to nie warmińskich, jak te na Mazurach i Warmii, a chełmińskich. Ergo - jest nieguglalny w ramach prostych poszukiwań zamków na północy Polski. Zresztą - nie leży na północy :).

Ale to insza inszość.




z archiwum MUWIT.pl


© MUWIT.pl  - co to oznacza:)

© MUWIT.pl - W czasach sprzed aplikacji... MUWIT robiłam ręcznie. W większości miejsc wówczas byłam i poszukiwałam miejsc ciekawych naokoło - trochę dla siebie, trochę dla innych. Idea się spodobała, do mojej skromnej osoby dołączył Karol, Wojan, Łukasz, Wonder... Muwit się "rozwijał", a ja każdą wolną chwilę spędzałam albo na wyszukiwaniu miejsc "trudno znajdywalnych", albo na "usprawnianiu" MUWITu. (próba automatyzacji mi nie wyszła - przyznaję z bólem.) W międzyczasie zmieniło się z przewodników 10plus, czyli tych dla piechurów bez szlaku, na 50 plus, bo wciąż chciałam pokryć przewodnikami całą Polskę. A posiadałam już Białą Strzałę, czyli Lanosa (samochód petarda).

Idea piękna, tylko nie-do-zrealizowania.

Potem świat się otworzył - nie tylko fizycznie (Unia, tanie linie itd) i przewodniki 10 plus powinny się nazywać 10 silnia plus... A na samym końcu podupadłam na zdrowiu i z podróży naokoło czegokolwiek zostały nici z pętelką. Zatem prawdą jest, że MUWIT-u, jako witryny krajoznawczej, już nie ma. Ale prawdą również jest, że nadal się w nim "babram". Bo żal mi tych materiałów nagromadzonych przez lata. Które są w delikatnym b... bałaganie.

Zatem oświadczam dobitnie - zgodnie z prawem o prawach autorskich. Teksty w zdecydowanej większości pochodzą "z internetów" - możliwości techniczne wykluczają każdorazowe podawanie źródła. Zdjęcia - tak samo. Choć w dużej części są z "naszego archiwum". Czyli źródło muwit.pl - oznacza, że "ktoś z nas" to zdjęcie zrobił. Jeśli jest "źródło: Wikipedia" - oznacza to, że pochodzi właśnie stamtąd. Przy czym - nie mam możliwości oznaczenia konkretnego autora. Inne materiały są z tak zamierzchłych czasów, w których nikt nie myślał o oznaczaniu praw autorskich, bo kazdy się cieszył, że jego zdjęcie / tekst znalazł uznanie. Nie mówię tu o zawodowcach, bo tych - starałam się oznaczać, bez względu na to, jakie aktualnie wymagania były.

A magiczny znaczek - © MUWIT.pl - jest po prostu ładnym zakończeniem strony. A nie wielkim oświadczaniem praw autorskich. MUWIT należy zatem traktować jako stronę niekomercyjną, prywatnie hobbystyczną i z wizją raczej na wydatki (serwer kosztuje :) niż na zyski).

Jeżeli ktoś znalazł tu swoje materiały bez deklaracji autorskiej - proszę o wybaczenie. Materiałów jest za dużo, żebym mogła je zlokalizować i usunąć.


© MUWIT.pl